Wpływ sportu na rozwój dziecka
Rozwój elektroniki sprawia, że maluchy zamiast spędzać czas na świeżym powietrzu, ograniczają swoją aktywność do siedzenia przed ekranem telewizora lub monitora. Tymczasem systematyczne ćwiczenia wpływają na prawidłowy rozwój kośćca u malca. Dzieci regularnie uprawiające sport są nie tylko zdrowsze, ale także bardziej pewne siebie i lepiej radzą sobie z nawiązywaniem kontaktów z rówieśnikami. Ich mamy doceniają zalety sportu i jego wpływ na pozytywną samoocenę, koncentrację i motywację u swoich dzieci. Jak zatem zachęcić dziecko do regularnej aktywności fizycznej?
Z raportu TNS Pentor na zlecenie P&G "Postawy Polaków wobec sportu" wynika, że osoby, które uprawiały sport w dzieciństwie, w życiu dorosłym często kontynuują zdrowy tryb życia nabyty w młodym wieku - dbają o dietę oraz regularną aktywność fizyczną, dzięki temu są pełne pozytywnej energii, czują się bardziej szczęśliwe i spełnione w życiu zawodowym.Sport pomaga osiągać sukces w życiu. Mamy uczestniczące w badaniu doceniają rolę sportu, który w ich ocenie jest bardzo ważny dla fizycznego i psychicznego rozwoju ich dziecka. Regularny ruch pomaga korygować wady postawy, a także zwiększa odporność organizmu. Według mam istotny jest również odporność na stres - cecha, która sprawia, że każdym etapie życia lepiej radzimy sobie z porażkami i sukcesami, także na innych polach, jak np. podczas zajęć w szkole czy w pracy zawodowej.Co jeszcze daje dzieciom sport? Poprawia zdolność koncentracji, co także przekłada się nierzadko na lepsze wyniki w nauce i większą motywację do udziału w zajęciach edukacyjnych. Z raportu wynika również, że dzieci regularnie uprawiające sport są znacznie bardziej pogodne i optymistyczne niż ich rówieśnicy oraz łatwiej nawiązują kontakty. Zdobywają także inne umiejętności, które według ich mam mogą okazać się pomocne w przyszłym życiu zawodowym - systematyczność, wytrwałość w dążeniu do celu, samodyscyplina, praca w zespole i rozwiązywanie konfliktów.
Podczas aktywności fizycznej powstają siły, których działanie wpływa pozytywnie na beleczki kostne wchodzące w skład kości. Oznacza to, że dziecko utrzymujące aktywny tryb życia, jest mniej narażone na przykład na złamania czy skrzywienia kręgosłupa. Co więcej, na ruch pozytywnie reagują także stawy. Poprzez aktywne spędzanie czasu dochodzi do prawidłowego odżywienia chrząstki stawowej, lepszego uwapnienia kości oraz zwiększenia elastyczności i sprężystości torebek stawowych. Tak więc, jeśli maluszek spędza dużo czasu aktywnie bawiąc się na podwórku, jest mniej narażony na różnego rodzaju urazy.
Ponadto na ruch pozytywnie reaguje również układ oddechowy. Biegający, skaczący brzdąc pobiera większą ilość tlenu, niezbędną w czasie wykonywania wysiłku fizycznego. Zwiększa się wówczas zakres ruchomości jego klatki piersiowej oraz lepszemu utlenieniu ulegają wszystkie komórki organizmu, w tym najważniejsze - komórki mózgu.Bez odpowiedzi na ćwiczenia fizyczne nie zostaje również układ nerwowy. Jeśli chcesz, by Twoja pociecha osiągała lepsze wyniki w nauce, to zabawy i ćwiczenia na dworze wydają się być najlepszym rozwiązaniem. Istnieje wiele gier, które wpływają na rozwój pamięci ruchowej, sprawności, koordynacji czy refleksu. Poza tym pobudzana jest również przysadka oraz nadnercza, co korzystnie wpływa na produkcję wydzielanych przez nie hormonów.
Nie bez znaczenia jest również wpływ ćwiczeń fizycznych na układ pokarmowy dziecka. Duża ilość ruchu powoduje zwiększenie perystaltyki jelit, a co za tym idzie, przemiany materii. W dzisiejszych czasach, wskutek siedzącego trybu życia oraz nieprawidłowego odżywiania, często spotykamy się z problemem zaparć. Systematyczne ćwiczenia pomogą ich uniknąć.Nie sposób nie wspomnieć również o tym, że bardziej aktywne brzdące są mniej narażone na otyłość i nadwagę. Jeśli Twój malec już teraz ma z tym problemy, niestety w przyszłości może się borykać z problemami zdrowotnymi takimi jak nadciśnienie, cukrzyca, czy choroby serca.
Dziecko aktywne fizycznie jest bardziej otwarte na zmiany, lepiej dostosowuje się do nowych sytuacji oraz po kłótni lub ataku złości szybciej wraca do stanu równowagi psychicznej. Jeśli nauczysz go zabaw i gier na dworze już teraz, to w przyszłości złość rozładuje poprzez bieganie czy jazdę na rowerze.
Podsumowując:
Jak mówił Wojciech Oczko: „ruch jest w stanie zastąpić prawie każdy lek, ale wszystkie leki razem nie zastąpią ruchu”. Dziecko, które spędza dużo czasu na świeżym powietrzu jest weselsze i zdrowsze. Aktywny tryb życia dziecka powinien opierać się o wysiłki długotrwałe ale o małej intensywności.
Prawie połowa polskich rodziców, zachęca swoje dzieci do regularnej aktywności fizycznej przekonując dziecko o korzyściach, jakie daje sport (m.in. zdrowie, lepsza sylwetka, ale i atrakcyjna możliwość spędzania czasu z rówieśnikami). 42% respondentów uprawia sport wspólnie z dzieckiem np. podczas wspólnych wycieczek rowerowych czy wyjścia na basen. Mamy zachęcają i wspierają także swoje dzieci, zawożąc je na dodatkowe zajęcia sportowe (29%) oraz nagradzając za sukcesy sportowe (7%).Zachęcając dziecko do aktywności fizycznej pamiętajmy o tym, że najważniejsza jest zabawa i przyjemność, a nie presja na wynik. Wspierajmy dziecko psychicznie, zwłaszcza w przypadku pierwszych niepowodzeń i porażek.Nie zapominajmy, że to właśnie rodzice mają największy wpływ na kształtowanie świadomości sportowej u dziecka – to rodzice pomagają dziecku przy wyborze dyscypliny sportowej, wspierają i kibicują podczas zawodów. To właśnie oni zarządzają codziennym planem dnia, zawożą dziecko na dodatkowe zajęcia sportowe, szykują strój treningowy i przygotowują posiłek.
Jak zachęcić dziecko do uprawiania sportu?
- Przyzwyczajaj do ruchu od najmłodszych lat
- Uprawiaj sport wspólnie z dzieckiem
- Wytłumacz korzyści, płynące ze sportu
- Zabierz dziecko na mecz lub trening
- Pokaż kilka wybranych dyscyplin sportowych
- Pomóż dziecku wybrać interesujący go rodzaj sportu
- Zapisz dziecko na dodatkowe zajęcia sportowe
- Wyślij dziecko na obóz sportowy
CO WARTO WIEDZIEĆ O ROZWOJU MOWY NASZYCH POCIECH
TRZYLATEK
Rozumie co do niego mówimy, wykonuje proste polecenia
Zapytany potrafi podać swoje imię
Próbuje wykonywać codzienne czynności wg instrukcji słownych
Mówi chętnie, zadaje pytania (nie zawsze jasno sprecyzowane)
Komunikuje się za pomocą zdań prostych, kilkuwyrazowych
Powinien wypowiadać prawidłowo wszystkie samogłoski i spółgłoski: p, b, m, f, w, t, d, n, l, ś, ź, ć, dź, ń, k, h, j, ł.
CZTEROLATEK
Zadaje dużo pytań
Rozpoznaje i nazywa kolory
Pytany odpowiada, co robi
&Rozumie i wykonuje nasze polecenia, zawierające wyrażenia przyimkowe: pod, na, obok, za.
Powinien poprawnie wymawiać głoski: s,z,c,dz,
Głoski sz,ż,cz,dż, mogą być wymawiane jako s,z,c,dz
Ma prawo nie wymawiać głoski r, która może wymawiać jako l.
PIĘCIOLATEK
Stosuje wielozdaniowe wypowiedzi, opowiada zdarzenia opisuje przedmioty i ich przeznaczenie, używa różnych przymiotników
Pojawia się prawidłowa wymowa głosek: sz,ż,cz,dż,r
Może wystąpić tzw. hiperpoprawność, tzn. w miejscu głosek: s,z,c,dz pojawiają się sz,ż,cz,dż; np.;szala; zamiast sala, w miejscu l pojawia się r; np.rarka; zamiast lalka
Potrafi wyjaśnić znaczenie słów
Uwzględnia kolejność zdarzeń
SZEŚCIOLATEK
Wypowiada się poprawnie pod względem artykulacyjnym, fleksyjnym i składniowym
Mówi płynnie
Zwraca się bezpośrednio do rozmówcy
Formułuje dłuższe wypowiedzi
Jak postępować aby rozwój mowy dziecka przebiegał prawidłowo.
1. Wypowiedzi osób z najbliższego otoczenia powinny być poprawne. Do dziecka należy mówić powoli, wyraźnie. Należy unikać języka dziecinnego (spieszczania) w trakcie rozmowy z dzieckiem.
3. Dziecko powinno reagować na aktywność uczuciową i słowną otoczenia. W przypadku, gdy brak takiej reakcji, można podejrzewać niedosłuch. Konieczna jest wtedy kontrola lekarska.
4. Nie należy gasić naturalnej skłonności dziecka do mówienia obojętnością, cierpką uwagę, lecz słuchać uważnie wypowiedzi, zadawać dodatkowe pytania, co przyczyni się do korzystnego rozwoju mowy.
5. Nie wolno poprawiać wymowy dziecka, żądać by kilkakrotnie powtarzało dane słowo, zawstydzać, karać za wadliwą wymowę. Hamuje to chęć do mówienia, a co za tym idzie w konsekwencji dalszy rozwój mowy.
6. Wskazane jest częste opowiadanie dziecku bajek, czytanie, oglądanie wspólne filmów i rozmawianie na ich temat.
7. Nie należy zaniedbywać chorób uszu, gdyż nie leczone mogą powodować niedosłuch, a w następstwie dyslalię lub niemotę.
8. Jeśli dziecko ma nieprawidłową budowę narządów mowy (rozszczepy warg, podniebienia, wady zgryzu lub uzębienia), konieczne jest zapewnienie opieki lekarza specjalisty, gdyż wady te są przyczyną zaburzeń mowy.
9. Dziecka leworęcznego nie należy zmuszać do posługiwania się ręką prawą w okresie kształtowania się mowy. Naruszanie w tym okresie , naturalnego rozwoju sprawności ruchowej zaburza funkcjonowanie mechanizmu mowy.Prowadzi to często do zaburzeń mowy, a w szczególności do jąkania.
10. Nie należy wymagać zbyt wczesnego wymawiania poszczególnych głosek. Dziecko nie przygotowane pod względem sprawności narządów artykulacyjnych, niedostatecznie różnicujące słuchowo dźwięki mowy, a zmuszane do artykulacji zbyt trudnych dla niego głosek, często zaczyna je zniekształcać, wymawiać nieprawidłowo. Tworzymy u dziecka w ten sposób błędne nawyki artykulacyjne, trudne do zlikwidowania.
11. Jeśli dziecko osiągnęło już wiek, w którym powinno daną głoskę wymawiać, a nie robi tego, zasięgnijmy porady logopedy. Nie opierajmy się wyłączenie na niezbyt fachowych pod tym względem diagnozach lekarskich.
Zasady wspomagania procesu rozwoju mowy - istotne wskazówki:
mówić do dziecka w sposób dorosły, bez spieszczeń, nie naśladować mowy dziecka, ale i nie oczekiwać, że dziecko będzie do nas mówiło językiem osób dorosłych;
zachęcać dziecko do mówienia, opowiadania - uważnie go słuchać, zwracać uwagę na zamykanie ust i oddychanie nosem (pod warunkiem, że nos jest drożny) - sprzyja to pionizacji języka i poprawnej artykulacji;
zachęcać dziecko do gryzienia i żucia pokarmów stałych, np. skórki od chleba - ma to pozytywny wpływ na poprawę sprawności aparatu artykulacyjnego.
JESIENIĄ DZIECI SIĘ NUDZĄ - SPOSOBY NA JESIENNE ZABAWY Z DZIEĆMI
Jesień eksploduje kolorami i skarbami, które odnajdujemy na każdym kroku, będąc na spacerze (kasztany, żołędzie, liście, jarzębina itp.). Piękne barwy i pastelowe odcienie inspirują do działań artystycznych i budzą wyobraźnię twórczą każdego malucha.
Dzieci lubią przyrodę jesienną w lesie. Dostrzegają uroki i walory lasu takie jak: kolorowe licie, opadanie ich z drzew, wrzos czy grzyby. Będąc na takim spacerze postarajmy się uświadomić potrzebę szanowania lasu i jego mieszkańców. Po wycieczce do lasu możemy wspólnie z dziećmi zrobić wystawę z kompozycji wrzosu, szyszek sosnowych i świerkowych lub bukiety z liści. Na początek zainicjujmy zabawę w określenie kształtu liści jesiennych i zaproponujmy wydzierankę z kolorowego papieru na temat "Jesienne liście", poprzez wypełnianie konturów liści małymi kawałkami papieru. Możemy też zaproponować tworzenie artystycznych dzieł z tworzywa przyrodniczego (np.: kasztanów, żołędzi, patyczków, piórek plasteliny, jarzębiny) różnych postaci: ludzików, zwierzątek, ptaszków. Najatrakcyjniejszym zajęciem manualnym jest jednak robienie korali z jarzębiny.Opowiedzmy dzieciom, jak wygląda grzybobranie. Podczas zajęć plastycznych, zaproponujmy namalowanie grzybów jadalnych i niejadalnych lub wykonywanie ich z bibuły na kartonie. Znając już wszystkie skarby lasu, dzieci mogą przygotować prace plastyczne pt.:Las jesienią (wykonane dowolną techniką - rysowanie, malowanie, wydzieranie, łączenie różnych technik).
W czasie spaceru po okolicy, zwróćmy uwagę na zmiany zachodzące w przyrodzie. Pozwólmy dzieciom określić nastrój aktualnej pogody i zrozumieć pojęcie "szaruga jesienna, po to, by potem mogły malować farbami na temat ''Barwy jesieni''. Używać tu należy tylko ciepłych barw, łącząc kolory i tworząc kolory pochodne. Dobrym pomysłem jest też malowanie patykiem oraz czarnym tuszem na białym tle na temat ''Szaruga jesienna''.
Przybliżmy dzieciom wartości zdrowotne owoców i warzyw przygotowując z nich eksponaty. Następnie, gdy już je dzieci poznają, zaproponujmy zajęcia plastyczne kredkami lub malowanie farbami. Niech każdy narysuje ten owoc i warzywo, które najbardziej lubi. Stwórzmy ciekawe wzory i kompozycje na kartonie "pieczątką z ziemniaka" a powstaną niezwykłe prace. Ciekawą zabawą dydaktyczną jest " czarodziejski worek;, polega ona na odgadywaniu nazw warzyw i owoców na podstawie dotyku.
Wskazane są również wszelkiego rodzaju zabawy ruchowe na świeżym powietrzu np. z piłką, ćwiczenia mięśni brzucha, rowerek, nożyce, ćwiczenie tułowia, przysiady itp. Świetną zabawą dla każdego dziecka, jest rysowanie patykiem na ziemi na dowolnie wybrany temat. Wdrażajmy także przyzwyczajenia do utrzymywania porządku wokół nas przez włączenie dzieci do prac porządkowych w domu, przedszkolu czy na podwórku.
Wczasy z dzieckiem - gdzie jechać? Nad morze, w góry, nad jezioro, do lasu ?
Wakacje z dzieckiem nad morzem.
Wczasy z dzieckiem nad morzem budują odporność malucha ( i naszą ). Klimat morski to silny, bardzo pozytywny bodziec dla układu odpornościowego. Jest szczególnie polecany dzieciom z alergiami wziewnymi (mniejsze stężenie pyłków), astmą i nawracającymi infekcjami górnych dróg oddechowych, a także niejadkom. Dziecko na wakacjach hartuje zarówno morskie powietrze, jak i kąpiele w morzu (które oczywiście należy rozsądnie dozować). W morskiej bryzie,w formie aerozolu zawarte są między innymi jod, magnez, wapń i brom, które wdychane wpływają zbawiennie na cały organizm ,nie tylko na układ oddechowy, ale również krwionośny czy nerwowy. Najwięcej tych cennych pierwiastków jest w powietrzu w czasie sztormowej pogody, kiedy są większe fale, rozbijające się o brzeg. Więc nie martwmy się, gdyby w czasie wakacji z dzieckiem nad morzem pogoda nie dopisała. Dla naszego malca spacery i zabawy na brzegu morza, nawet w wietrzny dzień są świetne dla zdrowia i dają dużo radości. Trzeba tylko zabrać dla dziecka kalosze i nieprzemakalną kurteczkę. Kolejny plus nad naszym Bałtykiem to więcej morskiego aerozolu niż np. nad Morzem Śródziemnym z powodu większej prędkości wiatrów.Aby maluch na wakacjach nad morzem nie zgubił się wsród tłumu plażowiczów, załóżmy mu na główkę jaskrawą czapeczkę lub chustkę. Można też nałożyć na rączkę specjalną opaskę z imieniem, nazwiskiem i obowiązkowo numerem komórkowym rodziców. Są też specjalne T-shirty z miejscem na taką informację. Jednak najbardziej polecamy wymyślone przez polskich rodziców Infopaski. Infopaski dla dzieci.To identyfikatory dla dzieci w formie naklejek na skórę, wykonane z bezpiecznych, niepodrażniających skóry materiałów. Są kolorowe, z różnymi bajkowymi postaciami, dzięki czemu dzieci uwielbiają je nosić. Wpisujemy na nich specjalnym niezmywalnym markerem (dołączonym do zestawu) swój nr telefonu, ewentualnie inne dane i mamy pewność, że gdyby nawet maluch się zgubił, "znalazca" łatwo nas odnajdzie. Infopaski świetnie się sprawdzają, a my rodzice jesteśmy na wakacjach bardziej zrelaksowani ;-)
Ze starszym dzieckiem przed wyjazdem nad morze przetrenujmy odpowiedzi na pytania: jak się nazywa, jaki jest adres jego kwatery? Nauczmy też dziecko, że jeśli się zgubi, niech nie próbuje wracać (może pomylić kierunki). Niech pozostanie w jednym miejscu i zwróci się o pomoc do kogoś dorosłego - najlepiej ratownika lub jakiejś pani z dzieckiem. Mimo tych wszystkich środków ostrożności cały czas miejmy malucha na oku - żeby sam nie pobiegł do morza.Idąc na plażę z dzieckiem, warto wziąć ze sobą namiot plażowy lub parasol słoneczny, żeby mogło się skryć w cieniu. Na morskiej plaży bądźmy do godziny 11:00, a potem dopiero od 15:00 lub 16:00. Osłaniajmy główkę malca czapeczką albo kapelusikiem, a ramiona przewiewnymi T-shirtami. Nałóżmy mu też majteczki, by zapobiec otarciom przez piach. Po plaży niech biega boso - to świetny masaż dla stópek. Chyba, że piasek jest wyjątkowo gorący. Wtedy przydadzą się lekkie buciki lub klapki. Skórę dziecka nad morzem chrońmy oczywiście kremami z wodoodpornym filtrem. Często dawajmy dziecku pić, najlepiej niegazowaną wodę mineralną.Z kąpielami w morzu oswajajmy dziecko na wczasach stopniowo. Początkowo niech spaceruje i biega brzegiem morza, mocząc stopy. Potem każdego dnia możemy wydłużać kąpiel o parę minut. Ale w momencie, gdy pojawi się "gęsia skórka", dziecko od razu powinno wyjść z wody. Nie zostawiajmy malucha mokrego - wytrzyjmy go ręcznikiem. Koniecznie niech przebierze kąpielówki i zrobi kilka przysiadów. Dosmarujmy go kremem z filtrami UV, nawet jeśli na opakowaniu pisze "wodoodporny".
Gdy jesteśmy na wakacjach nad morzem z dzieckiem, zanim zajmiemy swój "grajdołek", przeszukajmy najbliższy teren. Sprawdźmy, czy wokół nie ma puszek i kawałków szkła, na które dziecko mogłoby nadepnąć oraz innych śmieci czy niedopałków, którymi nasz malec mógłby się zainteresować.Wczasy nad morzem z dzieckiem to wspaniały czas, który będzie źródłem pięknych wspomnień i dla dziecka, i dla Ciebie. Buszowanie z maluchem na plaży to okazja do przypomnienia sobie beztroskiego dzieciństwa. Budujmy zamki z piasku, stawiajmy babki, puszczajmy latawce, bawmy się z dzieckiem wielką kolorową piłką, kopmy doły, nośmy wodę. Dla małego szkraba możemy wziąć ze sobą nad morze basenik dmuchany, żeby mógł bezpiecznie się pluskać. Dla większego - pamiętajmy o dmuchanych rękawkach lub kole. Koniecznie zabierzmy wiaderko, konewkę, sitko, łopatkę, grabki i foremki. Zbierajmy z dzieckiem piękne kamyki i muszelki, szukajmy bursztynów. Skaczmy przez fale, pryskajmy się nawzajem wodą. Niech będą to niezapomniane wakacje nad morzem dla dziecka i dla Ciebie.
Wakacje z dzieckiem w górach
Wakacje w górach z dzieckiem to źródło zdrowia. Klimat górski jest silnym bodźcem dla organizmu. Jest bardzo korzystny zwłaszcza dla dziecka z astmą, alergią wziewną czy niedokrwistością.Czyste, ostre powietrze, zmiany ciśnienia, częste zmiany pogody doskonale hartują. Poprawia się apetyt i funkcjonowanie dróg oddechowych dziecka, zwiększa się ilość hemoglobiny we krwi. Piesze wędrówki usprawniają i dotleniają cały organizm. Od razu możemy założyć, że wędrówka szlakiem w górach z dzieckiem będzie trwała o wiele dłużej. Wybierajmy krótkie, proste trasy, z których w razie potrzeby będziemy mogli szybko powrócić. Najlepiej, gdyby po drodze było schronisko. Z jednej strony - to kolejna atrakcja na trasie, z drugiej - miejsce, gdzie można się ukryć w razie zmiany pogody.Zarezerwujmy czas na buszowanie wśród jagodowych i malinowych krzewów, obserwację małego żuczka, motyla czy ptaszka. Na taką wyprawę przyda się lornetka i lupa. Piesze wędrówki poprawiają kondycję naszego malca i wspaniale dotleniają organizm. Przy tym mogą być fascynujące, jeżeli pozwolimy mu na spokojną obserwację otaczającej przyrody, a nie będziemy pędzić przed siebie z "wywieszonym językiem".Jeśli jednak nasze dziecko w górach oznajmia, że się nudzi, urozmaicajmy wędrówkę na inne sposoby. Śpiewajmy razem piosenki, możemy opowiedzieć bajkę albo urządzić konkurs, kto pierwszy odnajdzie następny znak na szlaku. Dostosujmy tempo marszu do najmłodszego uczestnika wyprawy. Wybierajmy tylko takie trasy, na których sami czujemy się pewnie.Nie zapomnijmy o gorącej herbacie w termosie (pogoda w górach bywa zmienna), niegazowanej wodzie mineralnej, kanapkach i czekoladzie, czapeczce z daszkiem lub kapelusiku, kremie ochronnym, kurteczce przeciwdeszczowej, ubraniu na zmianę oraz oczywiście latarce i mapie. Najważniejsze dla dziecka są jednak solidne, trzymające kostkę buciki.Jeśli jesteśmy rodzicami niemowlęcia, wcale nie oznacza to, że musimy zrezygnować z górskich wypraw. Lepiej jednak wędrować z malutkimi dziećmi w niższych partiach gór. Wysoko (powyżej 1200m.n.p.m.) jest niższe stężenie tlenu i duże nasłonecznienie. Poza tym dla naszego szkraba taka wyprawa mogłaby być zbyt męcząca, nawet w nosidełku. Z niemowlęciem w nosidle (młodsze z przodu, starsze na plecach) lub wózku (najlepiej terenowym, na dużych, pompowanych kołach) można spacerować po tatrzańskich dolinach (np. Chochołowska, Kościeliska) lub po prostu wyjechać w niższe góry, np. Gorce, Beskidy. Nosidełko dla niemowlęcia w górach musi być koniecznie zaopatrzone w daszek chroniący przed słońcem i zakładany w razie złej pogody pokrowiec przeciwdeszczowy. Musimy też pamiętać, że maleństwo nie rusza się. Podczas, gdy my jesteśmy spoceni z wysiłku, jemu może być chłodno. Powinno być w związku z tym ubrane cieplej niż my. Sprawdzajmy jego kark - jeśli jest chłodny oznacza to, że jest mu za zimno, jeśli spocony - za gorąco. Zabierzmy też małą poduszeczkę, lub specjalny zagłówek, żeby miało na czym oprzeć główkę gdy zaśnie. Łagodne kołysanie i świeże powietrze nastraja do drzemki. Jeśli nie mamy własnego nosidła możemy takie wypożyczyć.W górach musimy oczywiście często robić przerwy w marszu, żeby dziecku podać pierś lub butelkę albo danie w słoiczku (świetnie się na takich wyprawach sprawdzają), przewinąć i pozwolić odpocząć jego kręgosłupowi (własnemu zresztą też Mrugnięcie). Dlatego weźmy ze sobą koniecznie karimatę.
Z dzieckiem na wakacje nad jezioro, do lasu, na wieś
Klimat nizinny działa łagodnie bodźcowo. Wyjazd na wakacje z dzieckiem nad jezioro, do lasu, na wieś, w miejsca o czystym, wolnym od spalin powietrzu jest korzystny zwłaszcza dla niemowląt. Ale dziecko w każdym wieku wspaniale na nim skorzysta. Lasy chroniące przed silnym wiatrem i słońcem, pochłaniające zanieczyszczenia, olejki eteryczne wydzielane przez drzewa iglaste, duża wilgotność powietrza sprawiają, że to świetne miejsce na wakacje dla dzieci często przeziębiających się, a także wracających do zdrowia po chorobie. Leczniczo na drogi oddechowe wpływają też tzw. fitoncydy, substancje lotne o właściwościach bakterio- i grzybobójczych, wydzielane m.in. przez sosny, jałowce, modrzewie, dęby i lipy. Pobyt w takich oazach zieleni relaksuje, poprawia też pracę układu krwionośnego i nerwowego. Jeśli jedziemy na wczasy z dzieckiem do gospodarstwa agroturystycznego, plusem może być także dostęp do ekologicznej żywności.Poza tym woda w jeziorze czy stawie jest cieplejsza niż w morzu i dziecko może się w niej pluskać całymi godzinami Uśmiech. Pławienie się w wodzie i zabawy w przybrzeżnym piasku to jest to, co maluchy lubią najbardziej. To także idealny czas i miejsce aby uczyć się pływać. Ponadto jest mnóstwo różnych atrakcji. Można popływać łódką czy żaglówką, łowić ryby z pomostu, zbierać muszelki i kamyki. Jeśli dziecko jest bardzo małe, dobrze jest kupić wcześniej kamizelkę ratunkową, gdy planujemy
żeglowanie. Najmniejszych rozmiarów zwykle brakuje w wypożyczalniach.Leśne wyprawy mogą być również fascynujące dla dziecka, jeśli uzbroimy się w niezbędne akcesoria młodego odkrywcy - lornetkę i lupę. Dzięki nim może podglądać życie ptaków i owadów. Leśne owoce prosto z krzaczka smakują najlepiej. Możemy też urządzić grzybobranie. Ale zbierać też możemy szyszki, liście lub małe roślinki do zasuszenia i stworzyć zielnik. To wspaniała okazja, żeby nauczyć dziecko nazw różnych drzew, kwiatów i zwierząt, a przy tym wpoić mu poszanowanie przyrody. Miejskie dziecko może wreszcie poczuć jak pachnie las, posłuchać śpiewu ptaków, położyć się na miękkim mchu.
Wspaniałym miejscem na wakacje dla malucha z miasta jest także gospodarstwo agroturystyczne z prawdziwego zdarzenia. Wreszcie może na żywo zobaczyć krówkę, małe prosiaczki i kaczuszki. Nauczy się jak doić kozę, jak podejść do konia. Zakosztuje czereśni prosto z drzewa i świeżo zerwanych truskawek. To dla smyka niezapomniane doświadczenie.
Można na wczasy zabrać swoje rowery (a często jest możliwość wypożyczenia na miejscu) i urządzać rodzinne wycieczki po okolicy.Natomiast jeśli chodzi o niemowlęta na wakacjach (zresztą nie tylko!) to jeśli przebywają dużo na świeżym powietrzu, znacznie lepiej sypiają i poprawia im się apetyt.Wyjazd w lasy czy na wieś nie jest jednak wskazany dla maluchów, które mają alergię na pyłki, roztocza kurzu albo sierść zwierząt (gospodarstwo agroturystyczne). To chyba jedyny minus.
Czy zmiana klimatu jest dla dziecka korzystna?
Wyjazd na wakacje poprawia odporność dziecka. Dzięki niemu Twój maluch łatwiej przetrwa późniejsze jesienne i zimowe chłody. Dzieci, które spędzają dużo czasu na świeżym powietrzu, a w czasie wakacji zmieniają klimat ,mniej chorują.
Najkorzystniejszy jest wyjazd z dziećmi na wakacje przynajmniej na 2-3 tygodnie, a jeszcze lepiej na dłużej. Większość z nas jednak pracuje i nie może sobie pozwolić na tak długi urlop. Ale przecież możemy poprosić dziadków, żeby kolejny tydzień spędzili z małym turystą. To radość zarówno dla nich, jak ich wnucząt, a przy tym sposób na zdrowie.
Dlaczego dłuższe wczasy nad morzem czy w górach są dla dziecka lepsze niż krótki pobyt?
Przyczyną jest proces aklimatyzacji. W ciągu pierwszych kilku dni pobytu w nowym miejscu organizm dziecka adaptuje się do nowych warunków. Czasem jest to dla malucha trudne. Może mieć mniej energii, być senny, mieć słabszy apetyt, gorzej się czuć. Dlatego na początku pobytu lepiej dziecka nie forsować i nie przesadzać z ilością atrakcji. Jednak po tych kilku dniach maluch czuje się już zwykle świetnie i może w pełni korzystać z dobrodziejstw wakacji.Dlatego warto pojechać na wczasy z dzieckiem na dłużej w jedno miejsce, a nie po trochu spędzać urlop w górach, nad morzem i nad jeziorem. Dla małego dziecka takie wakacje mogłyby być bardziej męczące niż przyjemne.
Dobrego wypoczynku!
JAK CHRONIĆ PRZED SŁOŃCEM WRAŻLIWĄ SKÓRĘ DZIECKA
Wybierasz się nad ciepłe morze, w góry czy nad Bałtyk? Niezależnie gdzie spędzisz z dzieckiem wakacje, przygotuj je na spotkanie ze słońcem.
Lubimy słońce, bo jego światło sprawia, że mamy więcej energii, a ciepło przyjemnie rozleniwia. Łatwo więc dajemy się uwieść jego urokowi i zapominamy, że promienie słoneczne to także promieniowanie UVB i UVA, odpowiedzialne za starzenie się skóry. Nie lubimy też pamiętać o tym, że zbyt długie siedzenie na słońcu może skończyć się poparzeniem.
Bez filtra ani rusz
Opalenizna nie jest oznaką zdrowia, choć nadal za taką uchodzi. Ciemiejsza barwa skóry to nic innego jak obrona przed nadmiarem promieniowania ultrafioletowego. U małych dzieci mechanizm ten jest jeszcze nie w pełni wykształcony, bo skóra jest niedojrzała. Dlatego nawet stosunkowo krótki pobyt na słońcu, bez odpowiedniej ochrony, może skończyć się dla kilkulatka nieprzyjemnym zaczerwieniem skóry.Skóra dwu, trzy, a nawet pięcioletniego malucha nie obroni się sama. Nadal trzeba ją intensywnie chronić. W pierwszych dniach stosujmy więc kremem z filtrem o najwyższym faktorze, czyli 50+, a gdy skóra już się odrobinę zarumieni (żaden kosmetyk nie blokuje w 100 proc. działania promieni słonecznych), można zacząć stosować preparat z filtrem oznaczonym liczbą 20. Jeśli urlop spędzamy na południu Europy, lepiej pozostać przy kremie z najwyższym faktorem lub nieznacznie niższym (np. 40), bo tam promienie słoneczne operują naprawdę intensywnie. Nie ma natomiast sensu smarowanie dziecka dwoma kremami o różnych faktorach (niższym i wyższym, np. 10 i 30) bo one się nie sumują, dadzą ochronę na poziomie 15-17.
Powtórka ze smarowania
Zwykle o zabezpieczeniu skóry dziecka pamiętamy przed wyjściem na plażę, a chronić ją trzeba codziennie - przed każdym wyjściem na dwór. Nawet jeśli maluch bawi się na domowym tarasie, czy podczas spaceru w ciepły, ale pochmurny dzień. Słońca nie widać, ale jego promienie bez problemu przebijają się przez chmury i działają na ludzką skórę, szczególnie w wietrzne dni.Żeby preparat naprawdę zadziałał, trzeba dokładnie posmarować całe ciało, nie tylko buzię i rączki, ale też kark, małżowiny uszne, szyję, a także stopy, jeśli maluch chodzi w sandałkach. Warto to zrobić to pół godziny przed planowanym wyjściem z domu. Tyle czasu potrzeba, żeby preparat wchłonął się w skórę i zaczął pełnić swoje zadanie. Jeśli spacer się przedłuża lub spędzamy dzień na plaży czy przy basenie, smarowanie trzeba powtarzać - co drugą kąpiel w wodzie (nawet jeśli producent zapewnia, że krem jest wodoodporny) lub co dwie-trzy godziny.
Do ochrony skóry kilkulatka należy używać preparatów przeznaczonych dla dzieci. Skład chemiczny kremów dla dzieci i dorosłych różni się, bo inne są właściwości bardzo młodej i dojrzałej skóry. Lepiej jest wybierać preparaty apteczne, bo - choć droższe - są bezzapachowe (a więc nie podrażnią bardzo wrażliwej skóry), a ich skład jest dokładnie przebadany.
Gdy ochrona zawiedzie
Może się zdarzyć, że mimo twoich starań, wieczorem skóra malca będzie zaczerwieniona. Zaczerwienione miejsca można posmarować kremem z cynkiem po opalaniu, lub pantenolem. Następnego dnia podarujmy sobie plażowanie, a wychodząc z domu osłońmy rączki malucha cienką koszulką z długim rękawem, stopy skarpetkami, a kark kapeluszem z dużym rondem czy czapką z klapką.Jeśli jednak na skórze dziecka pojawią się bąble, konieczne są bardziej intensywne zabiegi. Absolutnie nie wolno ich przekłuwać, bo stanowią naturalną ochronę poparzonej skóry. Dopóki skóra samoistnie się nie wygoi nie wystawiajcie jej na słońce. Można, a nawet trzeba kąpać dziecko, jednak tylko polewając je wodą (szorowanie może uszkodzić bąble) i stosując delikatne środki myjące (żel lub piankę). Skórę należy kilka razy dziennie smarować maścią z pantenolem, który ma działanie gojące.Jeśli po całodziennym pobycie na słońcu dziecko wieczorem wymiotuje i ma wysoką gorączkę, a jego skóra jest mocno opalona (opaleniznę widać tak naprawdę dopiero pod koniec dnia), prawdopodobnie doszło od udaru. To poważna sprawa. Trzeba podawać dziecku jak najwięcej chłodnego picia (w wielu, niewielkich porcjach), żeby nie dopuścić do odwodnienia, można podać środek na zbicie temperatury (przy wymiotach najlepiej w czopku) i obserwować. Jeśli pojawią się drgawki, biegunka nasila się, a temperatura skacze, wizyta u lekarza jest niezbędna.
Cień nad głową
Do poparzeń najczęściej dochodzi na wystających częściach głowy - uszach i nosie. Dlatego trzeba je chronić szczególnie, smarując je częściej i dokładniej. Także skóra głowy pod włosami jest niezwykle wrażliwa, poza tym często znajdują się na niej znamiona, które nie powinny być wystawione na promienie słoneczne. Dlatego błędem jest ścinanie włosów maluchowi, "żeby się nie pocił". Włosy w naturalny sposób chronią skórę głowy, co jest szczególnie ważne jeśli kilkulkatek nie lubi nosić czapki. Staraj się przekonać jednak dziecko do niej, bo czapka, a najlepiej kapelusik z szerokim rondem dają najlepszą ochronę nie tylko głowie, ale też karkowi i oczom. Trzylatka trudno przekonać do noszenie ciemnych okularów, ale pięciolatek może już da się namówić. Plasikowe okulary z powłoką ochronną zakładaj dziecku przede wszystkim tam, gdzie promienie słoneczne padają pod ostrym kątem, nie tylko na plaży (odbijają się od wody), ale też w wysokich górach, czy ulicach afrykańskich miast (w Maroku czy Egipcie).Jeśli dziecko ma na ciele znamiona, to w tym wieku są one pewnie dość duże (pieprzyki pojawiają się między 10. a 17. rokiem życia). Krem z filtrem ich nie ochroni należycie, lepiej je po prostu zaklejać palstrem z opatrunkiem, gdy dziecko jest rozebrane i zdejmować, gdy maluch wkłada koszulkę czy spodenki.
Ile witamiminy D3?
Obecnie pediartrzy zalecają, żeby podawać witaminę D3 także latem. Wielu rodziców obawia się jednak przedawkowania, zwłaszcza jeśli spędzają długi urlop na południu Europy. Zalecana dzienna dawka witaminy D3 dla dziecka w drugim roku życia, które sporo czasu spędza na dworze to 200 jednostek (o połowę mniej niż dla niemowlęcia). Jeśli lato okaże się pochmurne, a dziecko nie opuszcza naszej sfery klimatycznej, to można mu ją podawać tak jak w pozostałych miesiącach, jednak jeśli dziecko spędza
dwa-trzy tygodnie w znacznie cieplejszym klimacie, to przez ten czas można przestać ją podawać.
Tekst: Ewa Sawicka, konsultacja: dr Lidia Ruszkowska, dematolog, ordynator Oddziału Dermatologii Dziecięcej Międzyleskiego Szpitala Specjalistycznego w Warszawie.
UCZULENIE NA SŁOŃCE U DZIECI- alergia u dziecka
Zadbaj o swoje dziecko, kiedy będziesz wystawiać go latem na słońce, zwłaszcza jeśli ma na nie uczulenie.
U niektórych dzieci i dorosłych pod wpływem promieni słonecznych pojawiają się na skórze charakterystyczne zmiany. Zwykle na twarzy, szyi, dekolcie widać czerwone plamy oraz różnej wielkości bąble – jak po oparzeniu pokrzywą. Skóra swędzi, a drapanie nasila dolegliwości. Taka reakcja może pojawić się:W pełnym słońcu (już kilka minut po wyjściu na dwór). W cieniu objawy znikają. Najsilniejsze są podczas pierwszego kontaktu ze słońcem. Uporczywe dolegliwości zmuszają do przebywania w cieniu.Pod wpływem leków, np. aspiryny, sulfonamidów, antybiotyków z grupy tetracyklin, środków uspokajających (hydroxyzina), hormonów, a także doustnych środków antykoncepcyjnych. Tego rodzaju reakcje mogą też być wywoływane przez substancje zawarte w kosmetykach i środkach piorących.Po kontakcie z roślinami, np. dziurawcem, selerem, rutą, pelargonią, petunią, chabrem, pasternakiem. Reakcje może wywołać dotykanie tych roślin i przyjmowanie wyciągów z nich (preparaty ziołowe).Najbardziej skutecznym sposobem leczenia jest unikanie słońca oraz substancji lub roślin wywołujących pokrzywki. Jeśli zmiany na skórze są uporczywe i bardzo nasilone, trzeba zasięgnąć porady dermatologa. Warto pamiętać, że szczególnym przypadkiem tej alergii jest także uaktywnienie się wirusa opryszczki pod wpływem słońca.
Prawdy i mity na temat uczulenia na słonce u dzieci:
Malec z AZS (atopowym zapaleniem skóry) nie może wychodzić na słońce
FAŁSZ Dzięki promieniom słonecznym skóra alergika staje się gładsza, a swędzenie mniej dokuczliwe. Pamiętaj jednak, że – podobnie jak wszystkie dzieci – maluszek nie może przebywać na ostrym słońcu. Aby skorzystać z dobroczynnego działania promieni słonecznych, wystarczy, by w pogodny dzień maluch przebywał w cieniu lub półcieniu mniej więcej trzy godziny. Kilka razy dziennie smaruj skórę smyka kremem do skóry atopowej z filtrem o wysokim faktorze..
Alergik nie powinien wyjeżdżać na wieś
FAŁSZ Chociaż na wsi znajduje się więcej substancji, które mogą wywołać uczulenie, to zwykle taki wyjazd służy alergikowi. Dzieje się tak dlatego, że na wsi malec może oddychać świeżym powietrzem. Natomiast miejski smog i spaliny sprzyjają rozwojowi alergii.
Słońce nie wywołuje uczulenia
FAŁSZ Promienie słoneczne mogą wywołać reakcję alergiczną. Wówczas na ciele pojawiają się czerwone plamy, bąble jak po oparzeniu pokrzywą. Takie zmiany nazywa się fotodermatozami. Skórę uczuloną na słońce trzeba chronić blokerem, czyli kremem, który uniemożliwia przenikanie promieni słonecznych. Fotodermatozę może wywołać też używanie leków, np. z grupy sulfonamidów. Jeśli malec przyjmuje jakieś lekarstwa, zapytaj pediatrę, czy nie zwiększają wrażliwości na słońce.
Drewniany domek nie jest dobrym miejscem na wakacje dla alergika
PRAWDA Boazerie i drewniane podłogi to często siedlisko pleśni, grzybów i roztoczy, które mogą wywołać uczulenie. Zdarza się, że alergik po nocy spędzonej w takim miejscu zaczyna kaszleć i kichać. Dlatego unikaj kwater, gdzie czuć wilgoć. Wasze lokum powinno być suche i czyste.
Smyk z AZS może mieć w upał większą wysypkę
PRAWDA Wysoka temperatura i pocenie się nasilają atopowe zmiany na skórze smyka. Dlatego chroń malca przed przegrzaniem, ubieraj w bawełniane przewiewne ubranka.
WYCHOWANIE DZIECI
Wychowanie dzieci to niełatwa sztuka. Drodzy rodzice, koniecznie przeczytajcie artykuły i porady specjalistów nt. wychowania. Zachęcamy też do lektury recenzji najlepszych książek o wychowaniu dzieci.
Gdy dziecko płacze przy rozstaniu w przedszkolu.
Jeśli Twoje dziecko popłakuje rozstając się z Tobą w przedszkolu pamiętaj, by:
- nie przedłużać zbytnio swojego pobytu w szatni
- samemu nie stwarzać cierpiętniczej atmosfery
- uśmiechać się zarówno przy pożegnaniu, jak i odbierając dziecko
- przy odbiorze nie zmuszać dziecka do opowiadania "już i teraz" o tym, co działo się w przedszkolu, to wywołuje tylko niepotrzebny stres, dziecko samo podzieli się z Tobą nowinami w odpowiednim momencie
- nie nagradzać dziecka za pozostanie w przedszkolu, bo będzie to odbierać jako rekompensatę za "krzywdę" jaka je spotyka.
MUZYKA OD KOŁYSKI
Katarzyna Gliwińska, miesięcznik Dziecko
Wspólne słuchanie muzyki, proste zabawy z rytmem i dźwiękami, tańczenie i śpiewanie mają (potwierdzony wieloma badaniami) pozytywny wpływ na rozwój małego dziecka. Ale przede wszystkim - sprawiają frajdę!
Niemuzykalnych dzieci w przyrodzie nie ma. Wrażliwość muzyczna jest wrodzona człowiekowi, a zainteresowanie dźwiękami, rytmem, melodią - naturalne. Ta wrażliwość kształtuje się już w okresie życia płodowego. Odpowiednio wspierana i rozwijana może przerodzić się w muzyczną pasję.
Śpiewanki, hasanki
Rodzice zwykle instynktownie włączają muzykę do czasu, który spędzają z niemowlęciem - słuchają muzyki, śpiewają kołysanki, robią "patataj, patataj". Kołysanie się z dzieckiem w rytm melodii działa wyciszająco. Tańczenie, skakanie i klaskanie z kilkulatkiem do szybkiej muzyki pozwala uwolnić energię i rozładować stres. Wspólne śpiewanie ulubionych piosenek otwiera, relaksuje, zbliża. Te zabawy wzmacniają więź z dzieckiem, ale mają też działanie umuzykalniające: oswajają z dźwiękiem, rytmem,
melodią. Pokazują, że muzyka jest częścią życia.
Koncerty
Już z kilkumiesięcznym dzieckiem można wybrać się na koncert dla najmłodszych. W czasie koncertu dzieci mogą słuchać muzyki w profesjonalnym wykonaniu oraz... raczkować, płakać, tańczyć, a nawet dotykać instrumentów. Minikoncert zwykle trwa 30-45 minut i składa się z krótkich, dwu-, trzyminutowych utworów.
Latem i wczesną jesienią nie brakuje koncertów w plenerze - na nie także można wybrać się z małym dzieckiem. Muzyka ludowa, folkowa, etniczna czy tzw. world music w wykonaniu muzyków z różnych części świata to wyjątkowo wdzięczny materiał muzyczny dla przedszkolaków. W czasie nagłaśnianych koncertów warto uważać, by nie stać z maluchem zbyt blisko głośników, a przy bardzo głośnych brzmie-niach założyć dziecku specjalne
słuchawki chroniące słuch.
Domowe granie
Maluchy są dźwiękiem zafascynowane i wydobywanie go z najzwyklejszych przedmiotów sprawia im sporo satysfakcji. W elektronicznych zabawkach dźwiękowych zwykle wystarczy nacisnąć jeden przycisk, by "instrument" zagrał całą melodię. Więcej pożytku przyniesie zabawa prostymi "przeszkadzajkami" i prawdziwymi instrumentami w mniejszych rozmiarach.
Najlepszymi nauczycielami muzyki dla dzieci są rodzice. Jeśli sami potraficie grać, zastanówcie się nad inwestycją w prawdziwy instrument. Wspólne zabawy przy pianinie czy gitarze oraz widok grającego rodzica będzie dla malucha nie tylko atrakcją, ale inspiracją i zachętą do muzycznych poszukiwań.
W Polsce poza tradycyjnymi szkołami muzycznymi działa coraz więcej ośrodków edukacji muzycznej, które umożliwiają naukę gry na instrumencie już przedszkolakom. To nauka muzyki przez zabawę, dostosowana do wieku dzieci i sprawiająca im dużo radości.Już kilkumiesięczne dziecko można zapisać na zajęcia umuzykalniające, a dwulatek może rozpocząć naukę gry na skrzypcach. Warto tylko wybrać odpowiednią metodę nauczania, by granie i obcowanie z muzyką było przyjemnością.
BUNT DWULATKA
Beata Ciepłowska-Kowalczyk, miesięcznik Dziecko
Ciągłe protesty i wybuchy złości dwulatka są męczące. Na szczęście w wielu wypadkach można je przewidzieć i zapobiec awanturze.
Kiedy maluch przestaje być bezradnym niemowlęciem i staje się coraz bardziej samodzielnym dzieckiem, patrzymy na niego z dumą i radością. Oto nasze kochane maleństwo potrafi już tyle rzeczy zrobić samo. I coraz częściej ma własne zdanie...
Szybko okazuje się jednak, że ta samodzielność i niezależność ma także swoje gorsze strony. Bo dziecko coraz częściej chce decydować o sobie, a gdy nie może dopiąć swego - złości się i awanturuje. Jego ulubionym słowem jest "nie", którym kwituje większość naszych pomysłów. Jeśli nie chcemy mu ustąpić, potrafi na przykład na środku chodnika rzucić się na ziemię albo wrzeszczeć, ile sił w płucach.
Wiemy wprawdzie, że ten okres buntu to naturalny, przejściowy etap w rozwoju małego dziecka, które bada granice swojej władzy, ale nie zmienia to faktu, że często czujemy się bezradni i nie bardzo wiemy, jak z malcem postępować.
Jak zatem zapobiegać wybuchom złości?
Nie zaskakuj.
Gdy chcesz, żeby dziecko coś zrobiło, odpowiednio wcześnie uprzedź je o tym. Na przykład, gdy czas kończyć zabawę i trzeba już szykować się do spania, powiedz o tym maluchowi kilka minut wcześniej. A potem przypomnij o tym jeszcze raz. Nawet jeśli nie powita końca zabawy z entuzjazmem, protest najprawdopodobniej nie będzie już aż tak gwałtowny.
Działaj, zamiast pytać.
Zamiast pytać: "Idziesz do kąpieli?" (z góry wiadomo, że najpewniej odpowie "Nie!"), powiedz: "Chodź, napuścimy wody do wanny", weź malucha za rękę i zaprowadź do łazienki. Jeśli czujesz jego opór, możesz zaproponować: "Ja odkręcę kurek, a ty wlejesz płyn do kąpieli". Dzięki temu dziecko będzie miało mniej okazji do protestów.
Pokaż ciekawą alternatywę.
Dla żadnego dziecka powrót do domu ze spaceru czy placu zabaw nie stanowi miłej perspektywy. Chyba że dzięki temu można zrobić lub zobaczyć coś interesującego. Nie mów więc po prostu: "Idziemy do domu!", tylko zaproponuj: "Chodźmy, sprawdzimy, czy ta wielka koparka jeszcze stoi na naszej ulicy". Albo: "Chodźmy, może znów spotkamy tę wiewiórkę, która mieszka na drzewie koło naszego domu".
Unikaj pokus
Jeśli przy okazji każdych zakupów maluch rzuca się na podłogę, domagając się kupna kolejnej zabawki, staraj się nie zabierać go do supermarketów ani galerii handlowych. Jeżeli to niemożliwe, omijaj półki i sklepy z zabawkami szerokim łukiem. Są zbyt kuszące, by dziecko pozostało wobec nich obojętne. A czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal...
Odwróć uwagę
To często wystarczy, by groźnie zapowiadająca się awantura rozeszła się po kościach. Gdy dziecko koniecznie chce jechać w wózku na stojąco albo odmawia wyjścia ze sklepu, postaraj się je zagadać. "Spójrz na tego małego kotka. Tam za drzewem!" lub "Widziałeś? Jaś idzie z babcią na spacer".
Pozwól pomarzyć.
Odrobina fantazji w wielu wypadkach pomaga oddalić widmo awantury. Gdy wracając ze spaceru maluch jęczy, że bolą go nóżki i nie chce dalej iść, zamiast się denerwować, powiedz: "Ale byłoby fajnie, gdybyśmy mieli helikopter. Za pięć minut wylądowalibyśmy na naszej ulicy", albo "Szkoda, że nie mam czarodziejskiej różdżki. Wyczarowałabym latającą miotłę, na której polecielibyśmy do domu". Jeśli dziecko da się wciągnąć w marzenia ("Ja wolałbym samochód lub konia!"), nawet nie zauważy, kiedy
dojdziecie do domu.
Unikaj zakazów
Staraj się unikać mówienia "nie", jeśli tak naprawdę nie ma znaczenia, czy maluch cię posłucha, czy nie. Nic się nie stanie, jeśli dziecko przez kilka minut pobiega na golasa po kąpieli albo posiedzi pod stołem. Jeśli nie będziesz na niego zwracać uwagi, szybko mu się to znudzi.
Pozwól dziecku decydować
Podejmowanie decyzji w drobnych sprawach daje małemu człowiekowi zadziwiająco dużo satysfakcji. Jest szansa, że nie oprotestuje konieczności założenia czapki, gdy wcześniej dasz mu dwie do wyboru i zapytasz: "Wolisz czerwoną czapkę z pomponem czy zieloną z nausznikami?". Prawdopodobnie nie będzie krzywił się na widok kanapki, jeśli przygotowując ją, pozwolisz mu zdecydować, czy będzie ozdobiona plasterkiem pomidora, czy paskami papryki.
Zamień "nie" na "tak"
Zamiast: "Nie dam ci lodów przed obiadem!", można powiedzieć: "Tak, synku, po obiedzie na deser dostaniesz lody. Wolisz owocowe czy waniliowe?". Zamiast: "Nie wolno ruszać lalek siostry!", można powiedzieć: "Gdy Kasia wróci z przedszkola, razem pobawimy się lalkami. Chcesz?". Znaczy to samo, ale brzmi zupełnie inaczej. A przede wszystkim - nie prowokuje protestów.
Powód do buntu
Czasem warto zastanowić się, czy bunt dziecka nie ma przypadkiem uzasadnienia. Może buty, przed włożeniem których malec tak protestuje, są na niego za małe? A w czapce, którą uparcie zdejmuje, jest mu za gorąco? Może wózek czas już odłożyć do lamusa i pozwolić dziecku chodzić na własnych nogach?
Bunt przeciwko spaniu w dzień to zwykle sygnał, że malec już nie potrzebuje drzemki. Niechęć do niektórych potraw bywa wynikiem alergii lub nietolerancji pokarmowej.
Gdy doszło do awantury
Najlepiej ją przeczekać. Nawet gwałtowny bunt z czasem traci na sile. Zamiast się więc denerwować, udaj, że nie zwracasz na malca uwagi. Zadbaj tylko, by nie zrobił sobie krzywdy. W zatłoczonym sklepie, na ruchliwym chodniku przytul mocno dziecko i pozwól mu wypłakać się w twoich ramionach. Nie przejmuj się nieprzychylnymi komentarzami przechodniów. Dziecko ma prawo do złości i łez, ale twoja stanowczość jest mu potrzebna. Bo daje mu oparcie i poczucie bezpieczeństwa.